poniedziałek, 15 września 2014

Kruche rogaliki marchewkowe z żurawiną

Nie powiem, abym lubiła jesień. Zdecydowanie nie przepadam za szybciej kończącym się dniem, za chłodnymi wieczorami, za porannymi mgłami, za wiatrem, czy częściej pojawiającą się mżawką.

Dziś 15 września, a póki co tylko raz zapaliłam zapachowe świeczki i wtuliłam się w czekający w stanie gotowości koc. W Bełchatowie pogoda od kilku dni jest piękna, co tylko powoduje moją dodatkową radość. To "podstawowe" i niezaprzeczalne jesienne szczęście dotyczy jedzenia świeżo zebranych jabłek, grzybów, czy pierwszej pojawiającej się żurawiny.

Co roku kupuję ok. 2 litrów tych czerwonych, leśnych kuleczek i przygotowuję małe słoiczki lekko kwaśnej konfitury- idealnej do serów, czy pieczonych mięs.

Tym razem konfitura trafiła do wnętrza pomarańczowych, kruchych rogalików. Rogaliki swój kolor zawdzięczają startej marchewce, która zamiast cukru powędrowała do ciasta. Rogaliki nie są słodkie, ale lekko oprószone cukrem pudrem smakują idealnie!


wtorek, 9 września 2014

Kremowy sernik z wanilią i karmelizowaną gruszką

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest, że większość Polaków lubi/ nie lubi te same potrawy? Z dorosłymi osobnikami łatwiej o "osąd". Są to osoby, które nie jedno już w życiu widziały, nie jedno zasmakowały. Z dzieciakami jest inaczej. Czym one się kierują decydując co lubią? Bo na pewno nie jest to smak- do posmakowania dań często nawet nie dochodzi...I tak, jako dziecko nie musiałam próbować wątróbki by domyślać się, że jej nie pokocham. W końcu zmuszona do zjedzenia tylko upewniłam się, że tej części zwierząt nie potrzebuję w swoim jadłospisie.

Może zatem chodzi o zapach? Nie, nie sądzę. Nikt mi przecież nie wmówi, że jajko ugotowane na twardo ładnie pachnie, a jednak dzieci nie mają problemu z jego zjedzeniem.

Wyczytałam, że ok. 70% "nawyków smakowych" każdego człowieka kształtuje się jeszcze w łonie matki. Czy to nie jest niesamowite? Istnieje zatem spore prawdopodobieństwo, że skoro Ty Droga Mamo nie przepadasz za wątróbką, Twoje dziecko jej również nie pokocha :)

I tak śmiem już dziś twierdzić, że choć dzieci jeszcze nie mam, to z pewnością będą one odczuwały lekkie drżenie rąk, ślinotok i przyspieszone bicie serca na widok wszystkich serników! Obojętnie, czy chodzi o te z dynią, z masłem orzechowym, czy z karmelem. Ich miłość do tego rodzaju ciast będzie "wyssana z mlekiem matki" :)


wtorek, 2 września 2014

Drożdżowe pierogi z kurkami i kozim serem

Przeglądam swoje ostatnie posty i stwierdzam, że z sernikoholiczki stałam się kurkoholiczką! Jakieś trzy tygodnie temu myślałam, że był prawdziwy wysyp. Teraz stwierdzam, że to prawdziwy kurkowy armagedon! Na miejskim targowisku w ostatnią sobotę miesiąca kilka nastolatków dorabiało sobie sprzedając koszyczki 250g kurek po 4zł...No i jak tu nie kupić koszyczka, dwóch, lub trzech?

W niedzielę mimo kaszlu, jak u gruźlika postanowiłam nie dać się chorobie i zaliczyć pierwsze w tym roku grzyby. Po ok. 40min. nieduży koszyczek był pełen podgrzybków. :) Z tęsknotą wspominam czasu, kiedy tato zabierał mnie na grzyby. Szczęśliwa hasałam po lesie, goniąc nie wiadomo za czym. Po ok. 30 minutach zaczynałam się nudzić i prosiłam tatę, żeby mnie wołał, gdy znajdzie jakieś grzyby. - W końcu sama miałam z tym ogromne problemy. Jakoś bardziej interesował mnie kolor mchu, wszystkie patyki pod nogami, czy odgłosy wydawane przez różne zwierzęta. Jakoś skupić się na grzybach nie potrafiłam...Może właśnie dlatego teraz jak znajdę grzyba drę się niemiłosiernie z radochy!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...